Co by było gdybym powiedział Ci, że większa część Twoich myśli może nie mieć żadnego sensu? Myślę, że zupełnie naturalną odpowiedzią mogłaby być kontra z Twojej strony i powiedzenie – “Jak to? Chyba Twoje myśli nie mają sensu. Moje myśli mają sens i pomagają mi żyć, dokonywać wyborów oraz decydować co jest dla mnie ważne.”
Miałbyś rację do pewnego stopnia. Myśli pomagają nam organizować nasze życie, podejmować różne wybory, ale czasem jest ich po prostu za dużo. Mogą nie pozwolić Ci zasnąć (“nie wiem jak poradzę sobie w jutro w pracy”), mogą mówić Ci różne historie na Twój temat (“na pewno nie dam rady”). Czasem pozwalają podróżować Ci w czasie i odwiedzić przeszłość (“gdybym tylko zachował się inaczej”), innym razem możesz odwiedzać przyszłość (“to na pewno się nie uda”).
Nie ma w tym nic dziwnego. Rolą umysłu jest ochronić Cię przed niebezpieczeństwem i pomóc Ci przetrwać. Robi to dzięki ocenie i kategoryzacji aktualnych wydarzeń, porównaniu ich do wcześniejszych podobnych sytuacji oraz określenie możliwego wyniku Twoich działań. Nie jesteś w stanie przerwać tego procesu. Najprościej ujmując umysł bardzo lubi “dodawanie”, za to wcale nie bawi się w “odejmowanie”.
Najłatwiej wyobrazić to sobie na przykładzie. Pomyśl o małej śwince na podłodze Twojego pokoju. Niech ma kolor różowy, podskakuje i merda ogonkiem. Niech zaraz za nią pojawi się kolejna świnka, kolejna i kolejna. Niech cała podłoga Twojego pokoju wypełni się małymi świnkami. Spróbuj pozostać z tym wyobrażeniem przez minutę. Pobaw się tym obrazem w swojej głowie, niezależnie od tego jak bardzo abstrakcyjne i infantylne Ci się to wydaje.
Po minucie, przestań całkowicie myśleć i wyobrażać sobie ten obraz. Postaraj się pozbawić swój umysł wszystkiego co jest związane z małymi różowymi świnkami. Jeśli Ci się to nie udało, witaj w klubie. Umysł nie lubi odejmowania. Obraz świnek może teraz do Ciebie wracać za każdym razem, gdy wrócisz do naszego bloga lub pomyślisz o nas. Być może od razu zauważyłeś, że znasz tę historię i wiesz, że w oryginale mowa była o różowym słoniu. Jeśli tak masz, to znowu – Twój umysł zrobił “dodawanie”.
Myśli same w sobie nie są problemem. Problemem może być nasz stosunek do nich i traktowanie myśli jak drogowskazów, które wskazują zawsze dobry i właściwy kierunek. Na pewnym poziomie każdy z nas wie, że myśli nie są faktami. Niestety jest to trochę za mało. Gdyby informacja intelektualna mogłaby coś zmienić, żadne treningi, szkolenia czy psychoterapia nie miałaby sensu. Wystarczyłoby tylko przeczytać książkę i wdrożyć plan poprawczy. Nie działa to jednak w ten sposób.
„Nie możemy rozwiązywać problemów, używając takiego samego schematu myślowego, jakim posługiwaliśmy się w trakcie ich pojawienia się.”
Albert Einstein
Gdy przychodzi do nas gorszy moment, bardzo często trudno nie traktować myśli serio. Lecąc na swego rodzaju autopilocie stworzonym z naszych koncepcji, ciężko jest być obecnym, uważnym na własne potrzeby lub potrzeby naszych bliskich.
Mindfulness i myśli
Tym czym zajmujemy się podczas uczenia uważności, jest wykształcenia nowego sposobu obchodzenia się ze swoimi myślami. Chodzi o to, aby spróbować patrzeć “na swoje myśli”, a nie patrzeć “z ich perspektywy”. Bardzo dobrze ilustruje to Stephen C. Hayes w swojej książce “W pułapce myśli”: ryby pływają w wodzie, nie zdają sobie z tego sprawy, po prostu w niej pływają. Pływają, bo tak się to robi, bo jest to ich środowisko naturalne. Tak samo jest i nami – pływamy w naszych myślach i traktujemy to jako nasz naturalny stan. Magia dzieje się wtedy, gdy zdajemy sobie sprawę z naszego pływania i tego gdzie prowadzą nas nasze myśli. Daje to drogę do większej elastyczności emocjonalnej, większego kontaktu z własnymi potrzebami, oraz lepszych wyborów, mniej zabarwionych “myślowym sosem”.
Czy jest to łatwe? W żadnym wypadku. Czy jest to możliwe? Tak, ale nie bez treningu i wytrwałej praktyki. Dlatego duża część warsztatów i treningów Mindfulness jest dostarczana w formie cyklicznych spotkań odbywających się, co tydzień lub co dwa tygodnie. Taki format, oraz kontynuowanie praktyki po skończonym treningu daje większą szansę na wytworzenie nowych, bardziej elastycznych sposobów pracy z myślami, czego życzę Wam i sobie. 🙂