Na przestrzeni naszego bloga parokrotnie wracaliśmy do definicji czym jest Mindfulness (1+2), sformułowanej przez profesora Jona Kabata- Zinna. Inne rozjaśnianie definicji przytacza triada Mckay/ Wood/ Brantley nazywając ją „umiejętnością bycia świadomym swoich myśli, emocji, doznań fizycznych i działań – w chwili obecnej – bez osądzania lub krytykowania siebie, za to czego doświadczamy”. Ta definicja bardzo dobrze pasuje do wyjaśnienia koncepcji autopilota w Mindfulness.
W tym momencie siedzisz lub stoisz, gdy czytasz ten artykuł. Spróbuj zrobić mały eksperyment. Oderwij swój wzrok od czytania i popatrz przed siebie. Zawieś na czymś wzrok i nie wracaj do tekstu. Pozostań tak przez przez minutę lub nawet dłużej, nie robiąc nic innego jak tylko patrząc i czując swój oddech.
Przerwa na oddech
Bardzo możliwe, że pojawiły się u Ciebie jakieś myśli zupełnie niezwiązane z tym co czytasz. Mogły pojawić się i emocje, również niezwiązane z tym co czytasz. Jest to całkowicie normalne. Nie ma w tym nic złego. Nasz umysł jest cały czas w ruchu i prawie nigdy nie stoi w miejscu. Gorzej, jeśli mamy nawyk przyklejania się do wszystkiego co pojawia się w naszej głowie i przeskakiwania z jednej myśli, czy emocji na kolejną. Nie jest to nic rzadkiego. Tak naprawdę ten rodzaj funkcjonowania towarzyszy każdemu z nas od bardzo długiego czasu. Badania przeprowadzone przez takich ekspertów jak Daniel Gilbert/ Matthew Killingsworth pokazują, że około 46 procent naszego czasu zajmuje nas wędrówka myśli. Oczywiście nie znaczy to, że siedzimy na kamieniu i zajmujemy się tylko myśleniem niczym “Myśliciel” Rodina. Znaczy to, tak naprawdę, że robimy wszystko to co normalnie mielibyśmy do zrobienia, jednocześnie błądząc myślami gdzie indziej. Ten brak umiejętności bycia w chwili obecnej ma swoją własną nazwę. W “Mindfulness” nazywamy go autopilotem.
Co robi Ci autopilot?
Niektóre z naszych codziennych czynności, możemy czasem wykonywać w zautomatyzowany sposób, jeśli mamy taki wybór. Gorzej jeśli nie mamy i dryfowanie w swoich własnych myślach, i powielanie tych samych wzorców zachowań, staje się naszym ustawieniem startowym. Według uczestników wcześniejszego badania, stan ten w dużym stopniu przekłada się na brak zadowolenia. Może nawet gorzej – chroniczny brak zadowolenia.
Czy jesteś na autopilocie?
To czy działasz czasami na autopilocie możesz bardzo łatwo sprawdzić. Przeczytaj poniższą listę i zauważ co dotyczy Ciebie.
Jedziesz do pracy lub gdzieś podróżujesz i po dotarciu do celu uświadamiasz sobie, że nie pamiętasz drogi.
Odłożywszy przedmiot, już po chwili nie pamiętasz, gdzie go odłożyłeś.
Wchodzisz do pomieszczenia i zapominasz po co tam poszedłeś.
Podczas rozmowy z kimś, jesteś bardziej skoncentrowany na tym, jak odpowiesz, niż na tym co do Ciebie mówiono.
Czytasz coś lub oglądasz, ale już po chwili nie pamiętasz co widziałeś lub czytałeś.
Kochasz się z kimś, myśląc o zupełnie innych rzeczach.
Jeśli zatrzymałeś się przy paru z tych punktach, witaj w klubie. Zdarza się to każdemu, nie wyłączając piszącego te słowa. Problem pojawia się, gdy autopilota jest w naszym życiu po prostu za dużo.
Autopilot w domu i w pracy
Brak kontaktu, połączenia i uważności może odbijać się na wielu płaszczyznach. Nie ma znaczenia czy chodzi o nasze życie prywatne, czy zawodowe. Na poziomie życia prywatnego autopilot bardzo dobrze pomaga w braku uważności i swego rodzaju emocjonalnym odcięciu. Niby jesteś w domu, ale tak naprawdę twoje myśli i obecność jest gdzieś daleko. W takim stanie ciężko komunikować się z drugą osobą w pełny i empatyczny sposób.
Na poziomie zawodowym autopilot wygląda tak, że robimy jakąś czynność, ale tak naprawdę poświęcamy jej bardzo mały procent naszej uwagi. Jeśli kserujemy czterdziestą kartkę ze stu innych, być może nie potrzebujemy uważności ostrej jak brzytwa, ale jeśli robimy coś bardziej wymagającego, być może dobrze byłoby mieć trochę więcej koncentracji i skupienia.
Na autopilocie, nie tylko ciężko być dobrym słuchaczem, ale równie ciężko o kreatywność czy bardziej adaptacyjne podejście do problemu. Łatwo wtedy złapać się w pułapkę bycia w ciągłym trybie działania. Brak uważności to swego rodzaju nawyk, nie zawsze łatwy do zostawienia. Nie ma w tym nic dziwnego, nawyki w pewnym momencie stają się naszą drugą skórę, a tę zwykle zrzuca się dosyć ciężko.
Mindfulness
Mindfulness jest swego rodzaju antidotum na autopilota. Starając się być bardziej uważnym własnych myśli, uczuć i doznań płynących z ciała w danej chwili, dajemy sobie wolność wyboru i nie musimy podążać utartymi ścieżkami, takimi, które w przeszłości mogły powodować problemy.
Celem każdego treningu Mindfulness jest zwiększenie świadomości, tak abyśmy dzięki temu mieli wybór, w jakim momencie i w jaki sposób zareagować na daną sytuację i nie odpowiadać na nią automatycznie.
Robi się to poprzez ćwiczenie bycia bardziej świadomym tego, gdzie znajduje się nasza uwaga oraz jak zmienia się ona pod wpływem naszych myśli, emocji, czy wrażeń z ciała. Słowo trening, ćwiczenie czy praktyka nie jest tu przypadkowe. Tak samo jak za pomocą uporczywego powtarzania kształtujemy swoje przeszkadzające nawyki, tak samo ich zmiana wymaga odrobiny pracy. Szczęśliwie, o wiele krótszej, niż to ile włożyliśmy w ich powstanie :).
Jeżeli artyku Ci się spodobał, przeczytaj drugą część i dowiedz się więcej.
Warto przeczytać
New Study Shows Humans Are on Autopilot Nearly Half the Time