„Miłość to dotykanie bez duszenia, bliskość bez przylegania, wolność bez oddzielania.”
Virginia Satir
W sercu każdej intymnej relacji leży fascynujący paradoks: pragniemy głębokiej bliskości z partnerem, jednocześnie potrzebując przestrzeni dla własnej indywidualności. Ten taniec między połączeniem, a autonomią jest jednym z najbardziej złożonych aspektów ludzkich związków. Praktyka Mindfulness, czyli uważność, oferuje unikalne narzędzia do nawigowania tym delikatnym balansem, pozwalając nam doświadczać pełni bliskości bez zatracenia własnej tożsamości.
Zrozumienie paradoksu bliskości-dystansu
„Miłość jest stanem permanentnej niepewności – to jednocześnie pragnienie zjednoczenia i lęk przed zatraceniem się w drugim człowieku.”
Zygmunt Bauman
Psycholog David Schnarch nazywa to zjawisko „różnicowaniem siebie” (self-differentiation) – zdolnością do utrzymania poczucia siebie w kontekście bliskiej relacji. To umiejętność bycia blisko partnera bez fuzji emocjonalnej, ale też bez emocjonalnego odcięcia. Paradoksalnie, im lepiej jesteśmy zróżnicowani, tym głębszą bliskość możemy osiągnąć.
Zróżnicowani, wyodrębnieni, pracujący nad swoją indywiduacją. Różne podejścia psychoterapeutyczne mówią o tym mechanizmie w podobny sposób, choć wychodzą z różnych punktów startowych i używają różnych słów na określenie tej dynamiki.
I nie ma w tym nic dziwnego. Wielu z nas doświadcza lęku przed pochłonięciem w relacji lub przeciwnie – lęku przed porzuceniem. Te obawy często prowadzą do dysfunkcyjnych wzorców, takich jak nadmierne dostosowywanie się lub emocjonalne dystansowanie. “Potrzebujesz mnie takiego – więc się dostosuje, nie chcesz mnie takiego więc się zdystansuję” – droga, którą wielu z nas najpewniej ćwiczyło w swoich relacjach.
Mindfulness oferuje trzecią drogę: świadomą obecność, która pozwala nam być w pełni z partnerem, jednocześnie pozostając w kontakcie z sobą.
Mindfulness w parze – bliskość i oddalanie
„Długotrwałe związki to nieustanne balansowanie między potrzebą bezpieczeństwa a dążeniem do autonomii. To napięcie jest naturalne i nieuniknione.”
Esther Perell
Praktyka uważności rozwija kilka kluczowych umiejętności, które pomagają w balansowaniu między bliskością a autonomią:
- Świadomość własnych granic: Regularna medytacja może zwiększać naszą wrażliwość na subtelne sygnały ciała i umysłu. Dzięki temu łatwiej nam rozpoznać, kiedy potrzebujemy bliskości, a kiedy przestrzeni.
- Regulacja emocjonalna: Mindfulness uczy nas obserwowania naszych emocji bez natychmiastowego reagowania na nie. To kluczowa umiejętność w momentach, gdy bliskość wywołuje lęk lub gdy potrzeba przestrzeni budzi poczucie winy.
- Akceptacja paradoksu: Praktyka uważności kultywuje postawę nieoceniającego przyjmowania rzeczywistości. Pomaga nam zaakceptować, że pragnienie bliskości i autonomii mogą współistnieć bez konieczności rozwiązywania tego napięcia. Nie szukamy tutaj, aby to napięcie zniknęło raz na zawsze. Bardziej funkcjonalne jest to, aby nauczyć się z nim być, mieścić i metabolizować. Bez braku akceptacji dla tego paradoksu naturalny proces oddalania i zbliżania może przypominać chocholi taniec. Z jednej strony może wyglądać on na pełen dynamiki, ale z drugiej może być bardzo męczący i raniący dla obojga partnerów.
- Obecność w „tu i teraz”: Mindfulness uczy nas być w pełni obecnymi w danym momencie. To pozwala na głębsze doświadczanie bliskości, gdy jesteśmy z partnerem oraz równie pełne korzystanie z czasu dla siebie.
Uwazność w relacji – więź pomiędzy partnerami
„Paradoks miłości polega na tym, że dwie istoty stają się jednym, a jednak pozostają dwojgiem.”
Erich Fromm
Być może pamiętasz z lekcji biologii przekrój pnia drzewa. Relacja jest jak drzewo. W środku każdego drzewa – kryje się część nazywana rdzeniem. W relacji odpowiednikiem rdzenia jest więź. Jest to swego rodzaju lina, która łączy oboje partnerów. Czasem jest luźna, czasem jest napięta. Lina może łączyć, ale może też wiązać. Może być też trzymana tak lekko lub być tak delikatna, że każde mocne szarpnięcie może ją zerwać lub nadwyrężyć sploty.
Uważność w relacji to świadomość jak moje zachowania lub sposób bycia w relacji wpływa na moją więź. Nie dotyczy to tylko sposobu komunikacji, ale raczej wszystkich obszarów gdzie “mój świat” spotyka się ze światem partnera.
Uważność w obszarze związków, gdy pojawia się w artykułach lub książkach nierzadko prezentuje się bardzo płytko i powierzchniowo, nie wychodząc poza katalog rekomendacji czy wskazówek, które choć trafne – nierzadko mogą być bardzo trudne do zastosowania. Czasem trzeba zadbać o fundamenty domu zanim zaczniemy stroić go w kwiaty.
Nie ma nic złego we wspólnych medytacjach, kultywowaniu wdzięczności, poprawie komunikacji, czy cieszeniu się razem małymi rzeczami, ale czasem dobrze najpierw zadbać o podstawy. Zobaczyć jak wygląda nasz subtelny taniec. Jak zbliżamy się i jak się oddalamy oraz w jaki sposób się ranimy.
Gdy zaczynałem pracować jako psychoterapeuta i nauczyciel uważności trzynaście lat temu, wierzyłem, że poprawa komunikacji jest kluczowa do uzdrowienia lub naprawy relacji. Dziś nie mogę się pod tym podpisać. Jeśli jedyny problem w związku to komunikacja – być może ten trop będzie akuratny. Jeśli nie – sama komunikacja i „bycie uważnym” nie zawsze będzie wystarczające. Wieź, którą budujemy z partnerem i sposób w jaki wchodzimy w relację, nierzadko okraszony jest doświadczeniami z naszych wcześniejszych relacji, a w szczególności tej pierwszej, którą poznaliśmy – czyli naszych rodziców lub opiekunów. Jeśli partner, lub partnerzy noszą w sobie doświadczenie traumy relacyjnej, sama nauka uważności na pewno będzie pomocna ale nie zastąpi psychoterapii indywidualnej, psychoterapii pary, lub innych sposobów, w który będzie pracowało się na swoich „ranach relacyjnych”.
W kolejnej części artykułu – napiszę ciut więcej o konkretnych rekomendacjach, a na tą chwilę mam tylko jedną wskazówkę.
Zwróć uwagę jak budujesz lub osłabiasz więź z osobą, która jest Ci bliska.
PRZYDATNE LINKI: