Ciężko dziś znaleźć zawód, gdzie nie będzie dostępu do telefonu lub do Internetu. Jeżeli Twoja praca jest biurowa, najprawdopodobniej nie będziesz miał nigdy luksusu wyłączenia maila i odcięcia Internetu na parę godzin. No i na dobrą sprawę dlaczego miałbyś to robić? Jest parę całkiem poważnych przesłanek, które wskazują że mały cyfrowy detoks może być bardzo dobrym rozwiązaniem. Zacznijmy nietypowo, zacznijmy od XIX wieku.
Trochę historii
Rewolucja przemysłowa przyniosła nam ośmiogodzinny dzień pracy w myśl zasady: osiem godzin na pracę, osiem na rodzinę, osiem na spanie. Jeżeli mieszkałeś obok swojej fabryki, jak to kiedyś bywało, mogłeś liczyć na taki podział. Dzisiaj osiem godzin, które masz na umowie, to bardzo często tak naprawdę 10 h, jeśli doliczysz dojazdy, oraz dużo więcej, jeśli doliczysz ile czasu i nerwów kosztuje Cię sprawdzanie maili po godzinach. Smartfony, sprawiły, że tak naprawdę, granica pomiędzy byciem w pracy a wyjściem z niej stała się całkowicie wirtualna.
Dodatkowo, dziś w ciągu jednego dnia przyswajamy w świadomy i nieświadomy sposób taką ilość bitów informacji, którą osoba przed rewolucją przemysłową przyswajała podczas całego swojego życia. Możesz to bardzo dobrze zauważyć, jeśli przypomnisz sobie swój pierwszy komputer, swój pierwszy system operacyjny. Teraz popatrz na jakim urządzeniu czytasz te słowa. Moc obliczeniowa narzędzia, na którym to czytasz jest najprawdopodobniej wiele tysięcy, jak nie więcej, lepsza niż moc Twojego pierwszego komputera. Niestety moc obliczeniowa naszego mózgu nie rośnie w ten sposób. W związku z tym oczekiwanie, że mózg będzie wciąż tak samo dobrze radził sobie ze zwiększającą się ilością informacji, jest z góry skazana na niepowodzenie. Nie można za to winić postępu. To nie technologia jest zła. Tym, co czasem może wymagać korekty, jest nasz własny stosunek do technologii.
Redukcja stresu
Twój współczulny układ nerwowy nie widzi różnicy pomiędzy prawdziwym zagrożeniem, a zagrożeniem wirtualnym. Jeśli dostajesz nieoczekiwanego maila o alarmującym temacie i jeszcze bardziej alarmującej treści, twój mózg może działać bardzo podobnie jakby czuł całkowicie realne zagrożenie. Możesz to bardzo dobrze zauważyć obserwując swój oddech, gdy dostaniesz niezbyt przyjemnego maila. Najprawdopodobniej będziesz w stanie dostrzec małe sekundowe zatrzymanie oddechu. Taki mały bezdech. Teraz wyobraź sobie, że dostajesz codziennie 100 maili, wysyłasz 50. Ile razy zatrzymałeś swój oddech? Ile razy ktoś zatrzymał swój oddech po twoim mailu? Zjawisko to nazywa się bezdech mailowy (email apnea) i nasz mózg bardzo tego nie lubi. Zwykle płytki oddech kojarzy mu się z niebezpieczeństwem, co dodatkowo wzmaga działanie twojego układu współczulnego.
Lepszy sen
Odłączenie się od sieci wpływa na nasz sen. Ekran naszego monitora i smartfona emituje światło o podobnej barwie jak światło dzienne o poranku. Jeśli korzystasz z elektroniki do późnej nocy, to twoja tęczówka komunikuje się z twoim mózgiem przekazując mu sygnał „wszystko w porządku – jeszcze jasno, nie trzeba spać”. Odwlekanie zaśnięcia, to również zmniejszona ilość snu głębokiego, którego potrzebujesz do regeneracji.
Koncentracja i uważność
Każdy niedokończony email, każda rzecz, która czeka na Ciebie do „przerzucenia” w systemie, zabiera jakąś część Twojej pamięci roboczej. Im więcej rzeczy utrzymujesz w sposób ciągły w polu swojej uwagi, tym bardziej upośledzasz swoje możliwości poznawcze. Dziś coraz częściej mówi się o monotaskingu, zapominając o multitaskingu, który skutecznie wypalił już wiele milionów pracowników. Z multitaskingiem jest trochę jak z żonglowaniem. Niektórzy żonglerzy potrafią żonglować większą ilością piłek niż inni, ale każdy z nich ma pewną liczba po przekroczeniu, której nie da się już tego robić.
Twój mózg działa jak mięsień. Łatwo mu się przyzwyczaić do dobrego. Każdy lajk, każdy krótki filmik, który włączasz, uruchamia w twoim mózgu układ nagrody. Tak samo jest z mailami. Każdy mail od zadowolonego klienta, każdy mail od kandydata tak samo sprawia, że Twój mózg uwalnia dopaminę – neurotransmiter, który sprawia, że czujesz się dobrze. Mózg działa na zasadzie maksymalizacji przyjemności i uniknięcia dyskomfortu, dlatego automatycznie będzie chciał więcej i więcej dopaminy. Stąd też nawyk ustawicznego sprawdzania wiadomości, nawet jeśli wiesz, że robiłeś to dwie minuty temu.
Lepsze relacje z innymi
Według badań uniwersytetu w Stanford, każda godzina w sieci zmniejsza Twoje prawdziwe interakcje z innymi o około 30 minut. Nawyk ciągłego sprawdzania maili oraz bycia online może poważnie wpływać na jakość naszych związków i relacji, które mamy z innymi ludźmi. Jeśli jesteś rodzicem i twoje dziecko widzi Ciebie cały czas online, bardzo możliwe, że pomagasz mu właśnie tworzyć nawyk, w jaki sposób ono samo będzie korzystało z cyfrowego świata w przyszłości.
Poznanie siebie
Cyfrowy detoks czy też cyfrowy szabas, jak nazywają go niektórzy, może też pokazać Ci, jaki tak naprawdę masz stosunek do technologii. Możesz dzięki temu odkryć kto jest tu tak naprawdę panem, a kto sługą. Jeżeli jest weekend, a Ty po odstawieniu elektroniki na chwilę czujesz tylko niepokój, lęk. Jeśli twoje myśli wracają do tego, co dzieje się w sieci oraz masz poczucie, że coś właśnie cię omija, jest do dosyć niepokojący sygnał.
Jak przygotować się do cyfrowego detoksu?
- Określ czas trwania. Na początku, jeśli to jest twój pierwszy raz, możesz rozważyć wybranie krótszej ilości czasu.
- Zdefiniuj czy wyłączasz swoje urządzenia, czy wyłączasz wifi i wiadomości wysyłane w trybie push.
- Zdecyduj co będziesz robił podczas swojego cyfrowego detoksu. Nie chodzi o to, żebyś miał nagle zaplanowaną każdą godzinę, ale po to aby twój plan pomógł Ci wytrwać w twoim postanowieniu. Być może są rzeczy, które zawsze chciałeś zrobić, ale nie było na to czasu do tej pory. Po prostu spróbuj te godziny uczynić jednym wielkim świętem bycia “Tu i teraz”.
- Obserwuj siebie. Zobacz jak się czujesz po powrocie do wirtualnego świata oraz włączeniu wszystkich rzeczy. Czy jest coś co zauwazyłaś/ zauważyłeś. Czy jest coś co Cię cieszy/ niepokoi?
- Jeżeli poczułeś, że weekendowy, dniowy, parogodzinny detoks od świata cyfrowego przyniósł Ci pożytek, spróbuj to powtórzyć. Jednorazowe wydarzenie nie zmieni za dużo, za to powtórzenie buduje nawyk i daje możliwość zmiany.